Moim zdaniem
2016-11-15 15:53
Ostatnia dyskusja na temat sondaży w USA skłania i nas do zastanowienia się czy te podawane przez polskie centra badawcze mają jakieś odbicie w rzeczywistości czy są jednak jej zaklinaniem.
Według ostatnich wyników PiS nadal ma poparcie w okolicach 35-40%.
Czy to prawda a jeśli tak, to jak to wytłumaczyć?
Jest niezmienny żelazny elektorat tego ugrupowania i on raczej się nigdzie nie wybiera. Jest to według mnie około 25 punktów procentowych z obecnego poparcia.
Zgadza się, iż jest duży elektorat negatywny, jest on jednak rozproszony oraz krzyczy za siebie i w swoim imieniu tylko.
Błędnie uważają Ci którzy sądzą, iż mogą w tej chwili coś osiągnąć swoim atakiem na rząd. Liczą po cichu, iż niebawem wszystko to upadnie a ten kto głośniej krzyczał większą cześć tortu otrzyma w trakcie wyborów.
Niestety nie wygląda to tak różowo jak pokazują to TVN, GW czy TOK FM. Nie ma w społeczeństwie takiego oporu, jakiego życzyliby sobie twardogłowi opozycjoniści.
Ostatnio wałkowano wiele tematów, które nie mają wpływu na codzienne życie Polaków, aborcja jest kontrowersyjna ale nie ona ma wpływ na to ile płacimy za paliwo, prąd czy ile wydajemy na lekarstwa. Dlatego praktycznie 90% osób, niezależnie od tego jakie ma na ten temat prywatne zdanie, oficjalnie jest za utrzymaniem tego co mamy zapisane w obowiązującej ustawie.
Tak jak napisałem wyżej, PiS ma spory elektorat nie negatywny ale taki, który nigdy nie zagłosuje za nim. Jednak co wtedy, kiedy okaże się, że to jak zmienia Polskę, jest dobre a na pewno nie jest złe? Czy ta część społeczeństwa zagłosuje przeciw temu?
Raczej nie, ponieważ często Ci wyborcy mają już dosyć tego pajacowania niektórych ośrodków trzymających z opozycją. Ile można mówić to samo i straszyć?
Ile można, tym bardziej że nie ma żadnych namacalnych dowodów, że jest faktycznie tak źle. Nie widać zagrożenia demokracji, nie ma wojska, czołgów ani zamieszek na ulicach.
Ba! Nie było zadymy w trakcie Dnia Niepodległości, dziwne prawda? Zawsze się coś działo a tutaj nagle spokój...
Skoro nie jest gorzej to logika podpowiada, że coś nie gra. A co nie gra?
Nie gra to, że od listopada a nawet od maja 2015 roku w mediach sympatyzujących z poprzednim obozem politycznym są każdego dnia podawane te same mrożące krew w żyłach informacje. Wojna, zdrada i nie ma szans. Tylko, że ta retoryka przejadła się już wszystkim,całemu społeczeństwu a nie tylko jego opozycyjnej części,zaklinanie rzeczywistości udaje się tylko w kreskówkach.
KOD właśnie się wypalił, praktycznie skończył, pogrążył w wojence wewnętrznej. Kijowski powiedział, że chętnie pójdzie w kolejnym marszu z okazji Dnia Niepodległości razem z narodowcami. O mało nie został przez swoje środowisko zlinczowany, a przecież wyciągnął tylko rękę do innych środowisk.
Jeśli faktycznie reformy, które są zapowiadane (te gospodarcze) wejdą w życie, to grono zwolenników powinno się utrzymać na wysokim poziomie a nawet powiększyć wobec miałkości opozycji i jej planów. O barku lidera nie wspominając.
Morawiecki planuje wprowadzić poprawiony Plan Wilczka i jest to bardzo pozytywny znak dla przedsiębiorców. Wiadomo, że cudów nie ma z dnia na dzień i proces zmian musi być rozłożony w czasie. Jednak już rozpoczyna się atak na ten plan, atakują często osoby, które mają masę tytułów natomiast zerowe doświadczenie w bezpośrednim działaniu na rynku. Morawiecki nie jest teoretykiem tylko praktykiem, któremu za sterowanie wielkimi instytucjami płacono nie małe pieniądze. I to nie dlatego, że się mylił, tylko dlatego że miał rację i jego oceny były trafne.
Dajmy szansę oby i tym razem się sprawdził.
Oczywiście były też minusy przez ten ostatni rok rządów, bo trudno powiedzieć iż takich nie było. Zdarza się to każdemu kto coś robi a nie siedzi z założonymi rękoma patrząc z jakiego OFE zabrać pieniądze. Minusy były ale skończyło się to małą rekonstrukcją rządu i łódź płynie dalej.
Nie było afer typu Amber Gold, afer związanych z budowami dróg, brak spotkań u Sowy itp. Nie wydarzyło się nic, co by zwykłego Kowalskiego zszokowało tak jak to miało miejsce za rządów PO.
Ogólnie świat skręca w stronę konserwatyzmu i będzie skręcać nadal. Konserwatyzm nie oznacza rządów Watykanu jak to lubi straszyć część środowisk. Konserwatyzm to pojęcie bardzo rozległe, przede wszystkim oznaczające poszanowanie dla prawa tak jak ma to miejsce w przypadku konserwatyzmu brytyjskiego. Wiele środowisk lewicowych jest bardziej konserwatywnych niż prawicowe.
Wahadło dopiero zaczęło się wychylać... aby dało to oczekiwany przez nas efekt.
Według ostatnich wyników PiS nadal ma poparcie w okolicach 35-40%.
Czy to prawda a jeśli tak, to jak to wytłumaczyć?
Jest niezmienny żelazny elektorat tego ugrupowania i on raczej się nigdzie nie wybiera. Jest to według mnie około 25 punktów procentowych z obecnego poparcia.
Zgadza się, iż jest duży elektorat negatywny, jest on jednak rozproszony oraz krzyczy za siebie i w swoim imieniu tylko.
Błędnie uważają Ci którzy sądzą, iż mogą w tej chwili coś osiągnąć swoim atakiem na rząd. Liczą po cichu, iż niebawem wszystko to upadnie a ten kto głośniej krzyczał większą cześć tortu otrzyma w trakcie wyborów.
Niestety nie wygląda to tak różowo jak pokazują to TVN, GW czy TOK FM. Nie ma w społeczeństwie takiego oporu, jakiego życzyliby sobie twardogłowi opozycjoniści.
Ostatnio wałkowano wiele tematów, które nie mają wpływu na codzienne życie Polaków, aborcja jest kontrowersyjna ale nie ona ma wpływ na to ile płacimy za paliwo, prąd czy ile wydajemy na lekarstwa. Dlatego praktycznie 90% osób, niezależnie od tego jakie ma na ten temat prywatne zdanie, oficjalnie jest za utrzymaniem tego co mamy zapisane w obowiązującej ustawie.
Tak jak napisałem wyżej, PiS ma spory elektorat nie negatywny ale taki, który nigdy nie zagłosuje za nim. Jednak co wtedy, kiedy okaże się, że to jak zmienia Polskę, jest dobre a na pewno nie jest złe? Czy ta część społeczeństwa zagłosuje przeciw temu?
Raczej nie, ponieważ często Ci wyborcy mają już dosyć tego pajacowania niektórych ośrodków trzymających z opozycją. Ile można mówić to samo i straszyć?
Ile można, tym bardziej że nie ma żadnych namacalnych dowodów, że jest faktycznie tak źle. Nie widać zagrożenia demokracji, nie ma wojska, czołgów ani zamieszek na ulicach.
Ba! Nie było zadymy w trakcie Dnia Niepodległości, dziwne prawda? Zawsze się coś działo a tutaj nagle spokój...
Skoro nie jest gorzej to logika podpowiada, że coś nie gra. A co nie gra?
Nie gra to, że od listopada a nawet od maja 2015 roku w mediach sympatyzujących z poprzednim obozem politycznym są każdego dnia podawane te same mrożące krew w żyłach informacje. Wojna, zdrada i nie ma szans. Tylko, że ta retoryka przejadła się już wszystkim,całemu społeczeństwu a nie tylko jego opozycyjnej części,zaklinanie rzeczywistości udaje się tylko w kreskówkach.
KOD właśnie się wypalił, praktycznie skończył, pogrążył w wojence wewnętrznej. Kijowski powiedział, że chętnie pójdzie w kolejnym marszu z okazji Dnia Niepodległości razem z narodowcami. O mało nie został przez swoje środowisko zlinczowany, a przecież wyciągnął tylko rękę do innych środowisk.
Jeśli faktycznie reformy, które są zapowiadane (te gospodarcze) wejdą w życie, to grono zwolenników powinno się utrzymać na wysokim poziomie a nawet powiększyć wobec miałkości opozycji i jej planów. O barku lidera nie wspominając.
Morawiecki planuje wprowadzić poprawiony Plan Wilczka i jest to bardzo pozytywny znak dla przedsiębiorców. Wiadomo, że cudów nie ma z dnia na dzień i proces zmian musi być rozłożony w czasie. Jednak już rozpoczyna się atak na ten plan, atakują często osoby, które mają masę tytułów natomiast zerowe doświadczenie w bezpośrednim działaniu na rynku. Morawiecki nie jest teoretykiem tylko praktykiem, któremu za sterowanie wielkimi instytucjami płacono nie małe pieniądze. I to nie dlatego, że się mylił, tylko dlatego że miał rację i jego oceny były trafne.
Dajmy szansę oby i tym razem się sprawdził.
Oczywiście były też minusy przez ten ostatni rok rządów, bo trudno powiedzieć iż takich nie było. Zdarza się to każdemu kto coś robi a nie siedzi z założonymi rękoma patrząc z jakiego OFE zabrać pieniądze. Minusy były ale skończyło się to małą rekonstrukcją rządu i łódź płynie dalej.
Nie było afer typu Amber Gold, afer związanych z budowami dróg, brak spotkań u Sowy itp. Nie wydarzyło się nic, co by zwykłego Kowalskiego zszokowało tak jak to miało miejsce za rządów PO.
Ogólnie świat skręca w stronę konserwatyzmu i będzie skręcać nadal. Konserwatyzm nie oznacza rządów Watykanu jak to lubi straszyć część środowisk. Konserwatyzm to pojęcie bardzo rozległe, przede wszystkim oznaczające poszanowanie dla prawa tak jak ma to miejsce w przypadku konserwatyzmu brytyjskiego. Wiele środowisk lewicowych jest bardziej konserwatywnych niż prawicowe.
Wahadło dopiero zaczęło się wychylać... aby dało to oczekiwany przez nas efekt.
Galeria
Komentarze
Moje zdanie @ 94.197.121.*
wysłany: 2016-11-21 00:06
Gdy we Francji wygra prawica demokracja juz całkiem upadnie na ryja. Tylko kod moze uratowac sytuacje. Niech no Kijowski obmysla juz plan dzialania. Ma chlopina robote, najpierw w Stanach a w przyszlym roku we Francji i Niemczech.
Buniek @ 176.111.153.*
wysłany: 2016-11-15 20:28
W.L.- Szanowny Panie, niestety nie będę mógł się odnieść do Pańskiej wypowiedzi. Porównywanie kogokolwiek do Hitlera czy też Stalina zamyka możliwość dalszej dyskusji.
Pozdrawiam
Buniek:
Zwykle nie komentuję spraw krajowych, ale tu poruszył pan sprawę tyczącą się naszej bliskiej zagranicy, więc pozwolę sobie na komentarz.
Cyt: „Ostatnia dyskusja na temat sondaży w USA skłania i nas do zastanowienia się czy te podawane przez polskie centra badawcze mają jakieś odbicie w rzeczywistości czy są jednak jej zaklinaniem. Według ostatnich wyników PiS nadal ma poparcie w okolicach 35-40%.” Pełna zgoda. W PRL też takie dano podawano. W PRLbis/pis nie może być inaczej!!!
W tekście „Jeśli faktycznie reformy, które są zapowiadane (te gospodarcze) wejdą w życie, to grono zwolenników powinno się utrzymać na wysokim poziomie…”, proponuje dodać, po słowie życie „ i przyniosą efekty w postaci poprawy dobrobytu”. Na dzień dzisiejszy Euro 4.43 zł i wzrost PKB kwartał do kwartału 0.2%. Czyli tyle co Niemcy, a mieliśmy ich doganiać.
W sprawie: „Nie było zadymy w trakcie Dnia Niepodległości, dziwne prawda?”, to przypomnę skromny fakt, że po całkowitym przejęciu władzy przez Hitlera skończyło się wybijanie szyb i co ciekawe przywództwo wybijaczy, czyli niesławnej SA zostało wymordowane. Ciekawe czy nasi Narodowcy o tym pamiętają?
W sprawie: „aborcja jest kontrowersyjna ale nie ona ma wpływ na to ile płacimy za paliwo, prąd czy ile wydajemy na lekarstwa. Dlatego praktycznie 90% osób, niezależnie od tego jakie ma na ten temat prywatne zdanie, oficjalnie jest za utrzymaniem tego co mamy zapisane w obowiązującej ustawie.”- Zgoda! Niemniej jednak przypomnę, że zanim tzw. „kompromis aborcyjny” czyli „aborcja jest dostępna ale za granicą i cicho sza” (czy kiedykolwiek kobiety się chwaliły taką traumą?) naprawdę zaczął działać (w końcu, nie wszystkie kobiety tego się domyśliły od razu) tysiące nowonarodzonych dzieci zostało uduszonych, zakopanych, spalonych, wyrzuconych na śmietnik i zjedzonych przez lisy, psy itd. (kiedyś nawet czytałem na pańskim blogu wpis jakiegoś dyskutanta, który panu na ten fakt zwrócił uwagę). Krew tych dzieci z pewnością spada na ręce tzw. „obrońców życia”, zatem używając ostatnio lansowanego „języka miłości” należałoby tych obrońców nazywać „mordercami noworodków”. Gdy teraz kobiety zaprotestowały przeciwko łamaniu tego „kompromisu”, jakaś piosenkarka (niby przypadkiem) napisała „Kobiety nie róbcie zadymy, kompromis działa. Pięć minut na Słowacji i już”, i prokurator potwierdził „poza moją jurysdykcją”, no i kilka klinik niemieckich miało okazje się promować. Trzeba przyznać, że ten ruch rządzących był dobry.
W sprawie: „Ogólnie świat skręca w stronę…” to ja się boję, że Polska skręca w stronę „zamordyzmu”. Już po roku tysiące ludzi na ulicach i wskaźniki gospodarcze w dół. Jak się ludziom nie poprawi, a pogorszy, to w demokratycznych wyborach ludzie rząd będą chcieli zmienić. Wtedy jednak premier i prezydent, i może ktoś jeszcze przed Trybunał Stanu za Trybunał Konstytucyjny. A jak Oni nie będą chcieli się dać to pozostaje „zamordyzm”. Ciekawie się zapowiada.